Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

A na deser słodki jazz

Było miło, ale się skończyło. Festiwal Młodych Talentów za nami. 20. października w Trafostacji Sztuki zakończył go przepiękny koncert Agi Zaryan.

Czarująca. Spokojem, barwą, muzykalnością. Aga Zaryan jest nie tyle wokalistką, co muzykiem. Nie tyle piosenkarką, co artystką. W jej interpretacjach słychać świadomość tekstu, świadomość dźwięku. Nie ma przypadku. Nie ma wybryków, niestosownych fraz, nieokrzesanej improwizacji. Piosenki, które wykonuje, wypływają z głębi jej doświadczeń.

 

Na niedzielnym koncercie dała popis swym afroamerykańskim inspiracjom: Ninie Simone i Abbey Lincoln. Wykonała przedpremierowo piosenki, które ukażą się na płycie Remembering Nina & Abbey 12. listopada, m.in.: I Want A Little Sugar in My Bowl, Long As You’re Living, Wild Is The Wind. Aga Zaryan, niegdyś mieszkanka Nowego Yorku, jest osobą kompetentną do chwytania się twórczości mieszkańców tej kolebki jazzu. Co też zaowocowało, gdyż jej płyty, jako jedynej w Polsce, wydaje legendarna wytwórnia jazzowa Blue Note Records.

 

Oprócz wyjątkowych umiejętności wokalnych wizytówką artystki są muzycy, zawsze – najznakomitsi. Tym razem byli to pianista Michał Tokaj, kontrabasista Michał Barański, oraz perkusista Michał Miśkiewicz. Ten pierwszy zasługuje na szczególne wyróżnienie, gdyż oprócz akompaniamentu, tkliwych improwizacji, wniósł do koncertu wzruszenie swą kompozycją: Miłość, do słów Krystyny Krahelskiej, z płyty Umiera Piękno. Dla zalanej łzami publiczności była to z pewnością kulminacja mile spędzonego wieczoru.

 

Koncert, jest to słowo kojarzące się najczęściej z huczną manifestacją umiejętności,  ze splendorem. Nie tym razem. Czas spędzony w Trafostacji przypominał raczej rozkosz z symbiozy ciszy, ciepła i kołysanki. Wykonaniom muzyków absolutnie nie brakowało umiejętności! Były one jednak podane z gustem, subtelnie i nienatarczywie tak, by w pierwszej kolejności oddać się nie zachwytowi, lecz rozrzewnieniu. Czarujące.

 

O trudnej drodze do kariery, prawdziwym nazwisku Agi Zaryan i innych ciekawostkach będzie można dowiedzieć się z wywiadu, który ukaże się już wkrótce! Czekajcie z niecierpliwością.

Foto: 
Łukasz Popielarz

Zobacz również