Felietony

Bieganie i moda mogą iść ze sobą w parze? Przed Wami próba przyjrzenia się tym dwom zjawiskom. Poplątanie z pomieszaniem, ale wciąż to "Artykułowana środa"!

Głośno, coraz głośniej o hipsterach. Hipster to, hipster tamto, hipsterzy tu, hipsterzy tam. Nowy nabytek w subkulturach zaczyna sprowadzać na manowce pozostałe, dobrze znane od lat nacje ludzkich przynależności i zachowań.

Przeczytałam dodatek Polityki z cyklu „Portrety Miast Polskich” o Szczecinie. O Szczecinie mieście niekochanym. Dwanaście stron tekstu wzbogaconego o zdjęcia. Oprócz tego wymowna okładka tygodnika – płaczący szczeciński gryf w herbie, którego część upierzenia na głowie jest biała, a nie całkowicie czerwona jak w oryginale. Przeczytałam całość jednym tchem i rozbolała mnie głowa...

Żar się z nieba leje. Głodnemu wakacje na myśli. Pośród relacji, które mi zdawano z wypadów nad morze, już po raz któryś jak bumerang wraca do mnie słowo – Lubiewo. I nie wiedzieć czemu, to zawsze Chałupy ze znanej piosenki kojarzyły mi się z naturystami, a tu masz – w Międzyzdrojach, jakąś godzinę drogi od Szczecina.

Pochylam się dzisiaj nad ironią. Ironią, po której ludzie łez nie ronią, a z bardziej luzackim podejściem dni kolejne gonią. "Artykułowana środa" zaprasza!

Specjalnie zacznę od że. Że milczenie jest złotem, a mowa srebrem już niekoniecznie, przekonali się nasi „wielcy” politycy. Teraz specjalnie rozpocznę od ale. Ale zostawmy to. Nie nam portalowi kulturalnemu osądzać, roztrząsać afery, pełne dramatyzmu sprawy numer jeden w mediach.

Jakby nie patrzeć, ludzie eksplorują głównie płaskie tereny, rzadziej wspinają się do góry, poruszają się w pionie (wyjątek – bloki mieszkalne). Są jednak miejsca sprawiające wrażenie niedostępnych dla zwykłych śmiertelników, co jest nieprawdą w wielu przypadkach. O czym mowa?

Jak można wytłumaczyć celowość ekstremalnego bytu, ekstremalnej doczesności? Trudne zadanie, ale ciekawe i z tego powodu postanowiłam się temu przyjrzeć. Was także zachęcam do rozważań.

Na początek mała instrukcja obsługi i intencje. Intencje mam dobre, a z instrukcją jest tak: znam się na jednej rzeczy - muzyce - i o niej w kontekście ostatnich 10 lat napiszę. Pisać będę w skali osobistej z racji mojego usposobienia, niemożliwości znajomości wszystkiego, ale także dlatego, że gdyby każdy w tym kraju zajmował się sprawami na których się zna, byłoby lepiej, a na bank łatwiej. Dla lepszego naświetlenia sprawy proponuję wersję „Poland is out of UE”.

Powinniśmy czytać, czy raczej nie? O tym i o innych kwestiach wokół czytelnictwa w poniższym felietonie z cyklu "Artykułowana środa".

Strony