Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

Kazik Na Żywo w Imperium

Relacja z dobrze spędzonego niedzielnego wieczoru, czyli z występu zespołu KNŻ w Imperium.

Niedzielny koncert KNŻ utwierdził mnie w przekonaniu, że pan Kazimierz zasługuje na więcej niż dom na Teneryfie. Zgryźliwi zarzucają postaci Kazika brak spójności. Artysta nie zachowuje się jak celebryta, ale spędza kilka tygodni w roku na Wyspach Kanaryjskich. Mówi się o nim, że jest bardzo bogaty, choć na takiego nie wygląda. Widocznie zgryźliwi nie chodzą na dobre koncerty Staszewskiego. Gdyby przyszli choć raz, zrozumieliby, że szkoda czasu rozmyślanie ile artysta zarabia.

 

Dzięki pewnemu programowi telewizyjnemu zwrot „muzyka łączy pokolenia” znacznie zyskał na popularności. Jednak sporadycznie zdarza się, że to, czego słuchają rodzice i dziadkowie, wpada w ucho najmłodszym członkom rodziny. Wyjątek stanowi muzyka rockowa, która posiada pewną tajemną moc poruszania serc bez względu na wiek. Myślę, że zespołowi KNŻ wychodzi to świetnie, bo z taką rozpiętością wieku między poszczególnymi uczestnikami koncertu, jaką zaobserwowałam w niedzielę, spotykam się naprawdę rzadko.

 

Wszyscy - od lat pięciu do sześćdziesięciu pięciu - zastrzegam, że oceniałam „na oko”, niecierpliwie czekali pod sceną na wyjście Kazika. Dobrze, że koncert odbył się w dużym klubie, mimo dużej frekwencji nie było ścisku, chociaż gdy zobaczyłam kolejkę przed Imperium miałam w głowie najczarniejsze scenariusze.

 

Około 19.30 zespół wkroczył na scenę i wtedy poczułam pewność, że nie mogłabym spędzić niedzielnego wieczoru lepiej. Pogo wisiało w powietrzu. Uderzenie dźwięku porwało wszystkie ciała w ruch – część osób wolała się oddać "rytualnemu tańcu pogo, utwardzającemu ducha i mięśnie”, część poruszała się mniej energicznie, nie zauważyłam jednak ani jednej osoby, która stała kompletnie nieruchomo.

 

Chociaż wolę repertuar Kultu, kawałki KNŻ poruszyły i moje ciało. Doczekałam się ulubionej „Prawdy”. Ucieszyłam się również z „Mój synku”, „Polska jest ważna”, „Plamy na słońcu”. Zespół bardzo produktywnie wykorzystywał czas podczas koncertu. Przerwy w graniu były tak krótkie, że prawie nieodczuwalne. Nie było zbędnych okrzyków nawołujących do „robienia hałasu”, nie było nadmiaru anegdot, choć wszystko co Kazik wypowiadał między poszczególnymi numerami potwierdza, że jest on osobą dojrzałą, inteligentną i zabawną. Największy poziom entuzjazmu u publiczności zaobserwowałam przy „Celinie” (zespół zagrał ją dopiero na bis), kawałkach „Łysy jedzie do Moskwy”, „Maciek ja tylko żartowałem”, „Odpad atomowy” i w momencie, gdy Staszewski, mówiąc o „murzynach z Basement 5” poprawił się, że ma na myśli „Afrobrytyjczyków”.

 

Na koniec Kazik podziękował publiczności za to, że poświęciła swój "cenny czas i ciężko zarobione pieniądze", żeby przybyć na koncert. Nie po raz pierwszy powiedział szczecinianom coś niezwykle miłego: „Gdyby nie było was, nie byłoby nas”.

 

PS. Dopiero dwa dni po koncercie „odzyskałam słuch”, co jest równoznaczne z tym, że koncert mi się podobał.

 

Zespół Kazik Na Żywo wystąpił w składzie:

Kazik Staszewski – wokal,

Adam Burzyński „Burza” - gitara,

Robert Friedrich „Litza” - gitara,

Michał Kwiatkowski „Kwiatek” - bass,

Tomasz Goehs - perkusja.

 

Autorką fotografii wykorzystanych w relacji jest Agnieszka Świderska.

 

Relacja z koncertu Kultu w Imperium. 

 

Foto: 
Agnieszka Świderska

Zobacz również