Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

Owładnięci urokiem Lilly Hates Roses...

23. października hormonową salę wypełnił tłum szczecinian, których owładnął urok magicznego duetu Lilly Hates Roses.

Piętro Hormonu w czwartkowy wieczór po brzegi wypełniła przyjemna aura, która roztaczała się ze sceny. Jak za sprawą magicznej różdżki (w tym przypadku różdżką były wokale artystów, gitara akustyczna i dyskretne cymbałki) widownia przeniosła się w inny, baśniowy świat, którego nie chciało się opuścić. Zespół stworzył niepowtarzalny, intymny charakter, zachwycając zebranych i wbijając w miękkie sofy.

Mówimy o Kasi Golomskiej i Kamilu Durskim, duecie poznańsko-toruńskim, który istnieje zaledwie od roku na polskiej scenie muzycznej. Jednak tak krótki czas wystarczył zdolnym artystom aby zjednać sobie publikę, nagrać debiutancki album "Something to happen" oraz dać wiele wyśmienitych koncertów. W tym ostatni w szczecińskim Hormonie.

Lekko spóźnieni weszli na scenę i zaczęli granie. W koncertowym repertuarze nie zabrakło piosenki "Youth", od której wszystko się zaczęło - utwór otworzył dalsze drzwi i umożliwił rozwój zespołu. Znakomicie uzupełniające się głosy wokalistów sprawdziły się w wykonaniu piosenki "Big Jet Plane" australijskiego zespołu Angus and Julia Stone. Folkowy klimat dało się wyczuć w żywiołowym wykonaniu polskojęzycznej piosenki "Głosy zza kwiatów". Kasia i Kamil przedstawili również propozycję utworów, które planowo ukażą się wraz z następną płytą; nowe kawałki spotkały się z aprobatą zebranych.

Publiczność nie pozwoliła Lilly Hates Roses szybko opuścić sceny, za sprawą burzy oklasków artyści wyszli ponownie i zagrali dwa bisy. Niechciane pożegnanie musiało w końcu nadejść, muzycy nieśmiało skłonili się i podziękowali, a po występie przyszła z kolei pora na autografy, podpisywanie płyt i pamiątkowe zdjęcia.

Osobista prośba do samych artystów - wracajcie i grajcie!

Foto: 
Piotr Nykowski

Zobacz również