Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

Szczecin otwarty na Berlin

Offenes Berlin to wyjątkowa okazja dla amatorów teatru offowego na zaznajomienie się z najnowszymi nurtami w europejskiej alternatywie. Spotkanie trwające od 3 do 4 stycznia zostało wzbogacone o warsztaty i koncerty.

Każda edycja Offenes Berlin, to spotkanie z jedną z grup bądź artystą nagrodzonym podczas 100° Berlin Festival; a po spektaklu, możliwość rozmowy z artystami. Gdy skończyły się tegoroczne przedstawienia, przygotowane przez Cobratheater.cobra oraz sobotnie warsztaty, można było wymienić się wrażeniami i wysłuchać koncertów Dyzmatronik (piątek) oraz Dictaphone (sobota) w Piwnicy i Teatrze Kana.

Trup-hop

Pierwszy wieczór zdecydowanie należał do grupy Dyzmatronik. Poznański zespół wydał w październiku pierwszą płytę, którą zainteresował krytyków oraz publiczność. Wobec tekstów nasyconych ironią, absurdem i muzyki określanej przez członków jako trup-hop nie można nie zająć określonego stanowiska. Publiczność w Piwnicy Kany bawiła się doskonale, choć niezbyt długo. Dyzmatronik nie posiada jeszcze materiału na dłuższy koncert, choć najpewniej niedługo ta sytuacja ulegnie zmianie. Akurat do mnie nie przemawia ich stylistyka, ale nie można odmówić grupie oryginalności i dobrego kontaktu z publicznością.

Elektroniczno – eksperymentalny jazz

Przywilej zakończenia spotkania w ramach projektu Offenes Berlin otrzymał niemiecki zespół Dictaphone. Od 1998 roku zespół nagrywa kolejne płyty cieszące się niemałym zainteresowaniem. Muzycy tworzą przede wszystkim dla filmu, teatru, lecz również dla wszelkich przejawów sztuki. Ich twórczość mogłaby posłużyć za podkład taneczny, lecz jedynie do delikatnego kołysania się na boki. Słucha się ich natomiast z wielką przyjemnością.

Ryby, kiełbasa i kiszone ogórki

Najważniejszym wydarzeniem był spektakl „Vice Versa”, grany dwukrotnie każdego dnia. Artystom cobratheater.cobra najbardziej zależy na konfrontacji, dyskusji i krytycznym spojrzeniu na ich sztukę. Ten proces rozpoczął się jużna scenie poprzez relacje między aktorami. Podczas gdy część zespołu grała, reszta konsumowałaryby, kiełbasę i kiszone ogórki. Przyjmowanie przez aktorów perspektywy publiczności zostało też podkreślone przez ustawienie krzeseł dla widzów na scenie. Aktorzy osiągnęli zamierzony efekt – wyostrzyli uwagę publiczności, która i bez tego zabiegu dostrzegłaby wszystkie wady przedstawienia. Niezauważenie ich byłoby sztuką, bardziej wymagającą od tej na scenie. Część kwestii wygłaszana w języku niemieckim była niezrozumiała przez jednoczesne tłumaczenie. Nie miało to jednak większego znaczenia. Znaczenie i treść, to słowa zdecydowanie niepasujące do opisu tego spektaklu.

Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.

Tego nikt się nie spodziewał przychodząc do Teatru Kana. Zażenowani i zdezorientowani widzowie zaczęli stawiać sobie pytania. „Co to było? Dlaczego ten spektakl wygrał 100° Berlin? Może nie zrozumiałam?” Sztuka okazała się sukcesem! Wiem, że to zdanie brzmi absurdalnie w zestawieniu z powyższymi opiniami, ale tak właśnie jest – efekt zaplanowany przez artystów został osiągnięty. Czy stała się przedmiotem dyskusji? Tak. Zmusiła do przemyśleń? Tak. Wywołała awersję? Tak, co też było zamierzeniem Cobratheater.cobra. Trzeba przyznać, że robienie teatru po to, aby nikomu się nie podobał jest dość nowatorskim podejściem do sztuki. Bardzo doceniam tę inwencję, ale mam nadzieję, że nie stanie się dominującym trendem.

No i co z tym Offenesem?

Pierwszym określeniem jakie przywodzi mi na myśl ostatni Offenes Berlin jest „intrygujący”. Mam nadzieję, że kolejne spotkania z tego cyklu również zostaną zaplanowane z rozmachem i obejmą więcej niż prezentację zwycięzców festiwalu. Z przyjemnością wspominam koncerty, z mniejszą przedstawienie, choć zdecydowanie zrobiło na mnie wrażenie. Życzyłabym sobie, i Szczecinowi, jak najwięcej tak inspirujących spotkań w Nowym Roku 2014 – jest to marzenie całkiem realne biorąc pod uwagę, że sobotnie warsztaty prowadzone przez Anne Herwanger dotyczyły przede wszystkim organizacji festiwali teatralnych i festiwali performansu.









Foto: 
Piotr Nykowski

Zobacz również