Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

Redaktorzy ABC - część 5

Data wydarzenia: 
Środa, 2 Październik, 2013 - 19:45

Kontynuacja naszego cyklu - tym razem radiowiec Zdzisław Dzidek Jodko.

Czy pamiętasz jak trafiłeś do radia ABC?

Trafiłem do ABC po wcześniejszych epizodach w radiu studenckim, współpracy z Polskim Radiem Szczecin i Radiem AS – pierwszej komercyjnej stacji jaka powstała w Szczecinie, gdzie po raz pierwszy miałem do czynienia z własną regularną audycją. Moja współpraca z radiem ABC była wówczas raczej incydentalna. Wiele rzeczy organizacyjnie dopiero się kształtowało: zespół redakcyjny, ramówka, forma i formuła audycji. 

Jaką audycję prowadziłeś na antenie ABC?

Pojawiałem się w radiu raz w tygodniu w audycji „Radio Garaż”, którą prowadziłem z Arturem Szyszkowskim. Była konsekwencją i kontynuacją moich wcześniejszych audycji, ale dopiero w okresie współpracy z Arturem zyskała właściwy wymiar. Kiedy spotyka się dwóch desperatów o podobnym spojrzeniu na te same rzeczy to musi być czad…i był. Audycja składała się ze stałych bloków i zdominowana była przez muzykę niezależną, punk, ska, reggae. Mieliśmy własną listę przebojów i regularnie prezentowaliśmy stałe cykle takie jak: Karaibska Chmura (muzyka z Jamajki), Na Żywca (set nagrań koncertowych), Kącik Ramola (stary rock’n’roll, hard rock, glam)…i kilka innych .

Jakie jest twoje najlepsze przeżycie/wspomnienie związane z radiem?

Przede wszystkim atmosfera, a szczególnie fajny, twórczy chaos, który towarzyszył początkom radia. W ABC było bardzo luźno. Nie ukrywam, że często przed audycją w warunkach recydywy wypijaliśmy po kilka piw. Mimo to staraliśmy się trzymać poziom, bo pijackie bełkotanie to najgorsze, co może spotkać radio. Dobrze wspominam kontakt ze słuchaczami. Z wieloma udało mi się nawiązać dłuższe znajomości. Był to okres, w którym działo się wiele i ciekawie.

Ostatni dzień Radia ABC w Twoich oczach.

Kompletnie nie pamiętam ostatniego dnia w Radiu ABC. Pewnie było jak zwykle, bo gdyby było inaczej z pewnością bym to zapamiętał tak jak ostatni dzień w Radiu AS. Odchodząc z niego z Arturem, zameldowaliśmy o tym uroczyście na antenie na 5 minut przed końcem audycji. Słuchacze pewnie się nie zdziwili, ale ludzie z radia mieli miny nietęgie.

Czy możemy liczyć na rzeczywistą reaktywację ABC?

Gdyby udało się odtworzyć tę fajną atmosferę, jaka była przed laty i znalazłyby się pieniądze na funkcjonowanie radia to czemu nie. Przecież Ci ludzie, którzy tworzyli Radio ABC, nie poumierali. Robilibyśmy zapewne audycje jeszcze lepsze niż dawniej. Jesteśmy mądrzejsi, mamy większe doświadczenie. Sądzę, że jesteśmy też bardziej otwarci na muzykę. Wszystko jest kwestią kasy, dobrych chęci i czasu dokładnie w takiej kolejności.

Czym zajmujesz się teraz? Czy nadal związany/na jesteś z mediami?

Od 1989 prowadzę wytwórnię płytową Jimmy Jazz Records. Wydaję też czasopismo muzyczne GARAŻ, którego jestem szefem. To tylko i aż tyle, jeśli chodzi o moją obecność w mediach. Z racji swojej pracy mam bardzo często do czynienia z mediami, ale sam nie angażuję się w aktywność typu prowadzenie audycji. Przez kilka lat byliśmy jako firma współwłaścicielem internetowego radia Ulicznik, które stwarzało pokusy do powrotu do mediów. Jednak nie da się uciec przed tym, że w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze.

Jak dziś wyglądałaby formuła radia ABC? Co należałoby zmienić, a co wciąż jest atrakcyjne? Czy widzisz następców?

Formuła radia przed laty była niezła, stawiała na różnorodność i kompetencję prowadzących, sprawdziła się i pozostała w pamięci wielu osób, więc pewnie wielkie zmiany nie byłyby potrzebne. Fajnych mediów obecnie niesamowicie brakuje. Ich trzy grzechy śmiertelne to brak ciekawych audycji autorskich, różnorodności i poszukiwania nowej muzyki. Nie ma też parcia na indywidualne, nowatorskie podejście, co było obecne w Radiu ABC. Ludzie potrafili opowiadać o zespołach, byli merytorycznie przygotowani. Teraz w rozgłośniach jest dużo bezsensownej paplaniny przerywanej muzyką, która w większości przypadków jest anonimowa, bo nikt jej nie zapowiada i o niej nie mówi. Nowi ludzie idą do radia i chcą być tacy sami jak starsi, którzy już tam siedzą od lat, i popełniają te same błędy, co oni. Nie ma we współczesnych mediach rozwiniętego instynktu poszukiwawczego, ciągle puszczany jest ten sam garnitur artystów. W Polsce panuje przekonanie, że wszyscy wokół chcą słuchać Lady Gagi, a nie ma nic bardziej mylnego i idiotycznego. A jeśli chodzi on następców to pewnie by się znaleźli, nie ma ludzi nie zastąpionych. Ale trzeba pamiętać, że starsi wciąż aktywnie działają.

Jakie nadzieje wiązałeś z dwudziestoleciem?

Mam trochę niesprecyzowane uczucia co do idei „Reaktywacji Radia ABC”, bo do końca jej nie rozumiem. To trochę myląca nazwa bo radio się nie reaktywuje, ono nie istnieje od wielu lat i chyba nic się niestety w tej kwestii nie zmieni. Nie wiem zatem czy to nie jest kreowanie czegoś, co oczywiście bardzo miło jest powspominać, ale niekoniecznie jest to powód do hucznych obchodów z sugestią o reaktywacji w nazwie. Z jednej strony inicjatywa mi się podoba, ale nie czuję z nią szczególnego związku. Ale jeśli to komuś sprawia frajdę i ma przypomnieć ludziom Radio ABC, fajne audycje, słuchaczy, prowadzących… to czemu nie.

Foto: 
archiwum pryw.

Zobacz również