29 i 30 marca będziemy mogli poznać cygańską magię i hiszpański temperament. W Operze na Zamku zostanie wystawiony balet w rytmie flamenco w dwóch częściach: „Czarodziejska miłość” (Manuel de Falla, choreografia Yaroslav Ivanenko) oraz słynna „Suita Carmen” (Rodion Szczedrin, choreografia Jacek Tylski).
Przedstawienie jest dyptykiem, na który składają się sławne utwory: Czarodziejska miłość (El amor brujo) Manuela de Falli i Suita Carmen Rodiona Szczedrina, skomponowana na kanwie popularnej opery Bizeta. Autorem choreografii do pierwszej części spektaklu jest Yaroslav Ivanenko, drugiej – Jacek Tyski. Obydwie partytury łączy gorąca, typowo południowa ekspresja o andaluzyjskiej proweniencji.
Muzyka de Falli zachwyca tu nie tylko typowo andaluzyjskim kolorytem i rytmicznym impetem, ale także niezwykłą, niemal mistyczną rytualnością. Zmysłowość, swoista dzikość i mrok – tak charakterystyczne dla kultury iberyjskiego południa – znalazły tu sugestywne odzwierciedlenie. Partie mezzosopranu nawiązują do canto jondo (śpiewu głębokiego), będącego najbardziej ekspresyjną formą wokalistyki flamenco. Losy Suity Carmen są bardziej powikłane. Pomysłodawczynią utworu jest legendarna rosyjska balerina Maja Plisiecka, która pragnąc wcielić się w postać sławnej andaluzyjskiej femme fatale na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia zwróciła się z prośbą o skomponowanie partytury do samego Dymitra Szostakowicza, który jednak odmówił, podobnie jak Aram Chaczaturian. Ostatecznie dzieło stworzył mąż Plisieckiej – Rodion Szczedrin, który w wysoce oryginalny sposób przekomponował muzykę Bizeta, redukując skład orkiestry wyłącznie do smyczków i rozbudowanej perkusji.
Utwór początkowo budził kontrowersje, a radziecka minister kultury Yekaterina Furtseva zarzuciła mu wręcz sprofanowanie muzyki francuskiego kompozytora, poprzez nieoczekiwane zmiany metrum i harmoniczne innowacje. Z czasem wszelkie zarzuty jednak zblakły, a Suita… stanowi zarówno ozdobę koncertowego repertuaru wielu orkiestr kameralnych, jak i wspaniały muzyczny fundament widowiska baletowego.
Yaroslav Ivanenko o „Czarodziejskiej miłości”:
Hiszpański pisarz Garcia Lorca słyszał w cante jondo „dźwięk pędzącej krwi”. To pieśni, których tematyka jest wieczna: miłość, wierność, zazdrość, zemsta i śmierć. Ogień, który pojawia się podczas spektaklu, oznacza dla mnie ludzką duszę. W moim libretcie istnieje trójkąt trzech głównych bohaterów. Mężczyzna i kobieta zakochują się w sobie. Kobieta całkowicie oddaje się tej miłości. Dla mężczyzny historia toczy się jednak dalej. Romantyczna przygoda staje się w pewnym sensie flirtem z życiem. Pojawia się niebezpieczeństwo – inna kobieta stara się przyciągnąć jego uwagę, usidlić go. Nazywam ją Hiszpańską Kobietą. Być może jest bogata i ma uprzywilejowaną pozycję. Na pewno jest przyzwyczajona do otrzymywania tego, czego chce. I tu zaczyna się prawdziwy dramat. Pierwsza, młoda, zakochana w mężczyźnie kobieta traci wszystko, nie tylko swoją miłość. W końcu ogień odnawia jej duszę. Przechodzi reinkarnację, ale możemy to również zinterpretować jako oczyszczenie – rytuał ognia pozwala jej odzyskać dziecięcą niewinność.
Jacek Tyski o Carmen:
Carmen to historia o miłości, namiętności, zdradzie. Uniwersalna i aktualna w każdym czasie. Mogła wydarzyć się wszędzie. Carmen nie chce niczego na własność, nie zdobywa, by posiadać, żyje dniem dzisiejszym, czerpiąc z niego garściami. Bawi się życiem, uczucie i miłość traktuje przedmiotowo. Rani, ale niewiele ją to obchodzi. Swoim zachowaniem doprowadza do tragedii. Choć scenografia nawiązuje do pochodzenia tego utworu, nie symbolizuje Sewilli. Ma jedynie budzić luźne skojarzenia. Podobnie potraktowałem strój Escamilla, przypominający kostium torreadora – jest on metaforą niebezpiecznego zawodu, jaki wykonuje bohater. Niekoniecznie walczy na arenie, może przecież robić coś zgoła odmiennego, równie ryzykownego.
Bilety w cenie 17,5-55 zł do nabycia w kasie Opery i na jej stronie internetowej.