Gdzie:
sala Kominkowa 13muz, pl. Żołnierza Polskiego 2
Data wydarzenia:
Piątek, 23 Styczeń, 2015 - 19:15
Za ile:
wstęp wolny
13 muz zaprasza na nietypowe zakończenie wystawy: wykład "MDŁOŚCI - MANIFEST GENERACJI" , który odbędzie się w dość niekonwencjonalnej formie, tj. podczas wspólnej kolacji połączonej z dyskusją w sali Kominkowej. Prowadzenie: prof. dr hab. Marta Smolińska z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.
Wykład połączony z kolacją odbędzie się w ramach finisażu "Mdłości".
WYSTAWA ZBIOROWA: MDŁOŚCI
Kuratorka: dr hab. Marta Smolińska, prof. UAP
Oskar Ejsmont
Katarzyna Giełżyńska
Urszula Kluz-Knopek
Monika Mausolf
Patrycja Migiel
Justyna Olszewska
Martyna Pająk
Damian Reniszyn
Agnieszka Soseńska
Beata Szczepaniak
Marcin Zawicki
Wystawa „Mdłości”, tytułem nawiązująca do książki francuskiego filozofa Jean-Paul Sartre'a, wydanej w 1938 roku, prezentuje twórczość młodych polskich artystek i artystów. Część z nich to jeszcze studenci wyższych uczelni artystycznych.
Prezentowane prace stawiają pytanie, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z czymś w rodzaju „generacyjnego manifestu”. Istotne wydaje się pytanie o to, w jaki sposób współcześni młodzi twórcy wyrażają swoje zmagania z istnieniem i doznawane przy tym poczucie łagodnego wstrętu. Kuratorka nie pytała, czy czytali powieść Sartre'a. Zobaczyła w ich sztuce wspólny wszystkim wybranym pracom aspekt jakiejś prawie nieznośnej zmysłowości czy wzmożonego apelowania do zmysłu dotyku i drażnienia go poprzez podsuwanie czegoś dwuznacznego: pociągającego i łagodnie wstrętnego zarazem, fascynującego i nieco odpychającego, a mówiąc językiem Julii Kristevej – czegoś abiektalnego.
Zdaniem Sartre'a, co wciąż pozostaje aktualne, mdłości służą autopercepcji obserwatora oraz autentycznemu doświadczaniu egzystencji. U francuskiego egzystencjalisty, podobnie jak u Nietzschego, doznanie to wyróżnia wybrańców poznania, a błysk wstrętu figuruje, jako wydarzenie, które ma zdolność objawiania. Mdłości kryją więc ogromny potencjał krytyczny: można je bowiem opanować, czy też posiąść, przyswajając jako formę poznania, by zmagać się z własną wolnością i próbować jej do czegoś „użyć”, niezależnie od epoki, w której się żyje. Może zresztą ów krytyczny potencjał jest szczególnie nośny właśnie teraz, w epoce ponowoczesnej, w której królują kultura konsumpcyjna i tyrania możliwości?
Młode pokolenie artystów dotykając trudnych problemów sięga po formy, wyzwalające mdłości, lecz mimo to szalenie estetyzujące, co zdecydowanie odróżnia ich prace od tzw. sztuki krytycznej lat 90. XX wieku. Opatrzeni z estetyką kultury konsumpcyjnej wchłaniają otaczającą ich ikonosferę i subwersywnie uruchamiają jej potencjał, sugerując, że nadmiar wolności i konsumpcyjnej oferty, podobnie jak nadmiar słodyczy i piękna, mogą podejść do gardła i zemdlić. Jakże więc są bliscy tezie Zygmunta Baumana, że ponowoczesne zgryzoty rodzą się z wolności, nie z ucisku.
Foto:
mat. pras.