Po długich ośmiu latach kameruński wokalista, twórca piosenek, basista, kompozytor, lider zespołu, reżyser dźwięku i producent wraca do Szczecina. Tym razem w ramach kolejnej edycji Morza Muzyki. Tym razem do nowej Filharmonii.
Richard Bona urodził się w 1967 r. w Kamerunie. W 1989 r. przeprowadził się do Paryża, a następnie do Nowego Jorku (1995), szybko zyskując w obu miastach sławę jednego z najlepszych muzyków swojego pokolenia. W 1999 r. wydał pierwszą solową płytę zatytułowaną Scenes from My Life. Obecny album, Bonafied, to siódmy już krążek w karierze Bony. Bonafied to intymny, prawie w całości akustyczny album, na którym mieszają się różne gatunki muzyczne, pobrzmiewają osobiste historie, powracają postaci z dawnych lat, wyraz znajduje filozofia życia w zgodzie z naturą.
Utwory zawarte na Bonafied przywołują stylistykę jazzu latynoamerykańskiego ("An Uprising of Kindness"), afrykańskiego popu ("Diba la Bobe"), a nawet paryskiego kabaretu ("Janjo la Maya"). Jest też typowy numer jazzowy – "On the Fourth of July" Jamesa Taylora. W "Tumba la Nyama" Bona przywołuje kameruńską muzykę pop, sięgając po tamtejsze melodie typowe dla gatunku makossa czy rytmikę 12/8 kojarzoną ze stylem bikutsi, przyswojonym sobie przez Bonę podczas nauki w Douali.
„Ludzie grają tak, jak mówią. Muzyka pochodzi od języka” – mówi artysta. Richard Bona włada czterema z 24 najważniejszych dialektów Kamerunu (Douala, Banwele, Pongo i Ewondo), mówi także po francusku, angielsku, trochę po hiszpańsku, japońsku i w kilku innych językach. Nie dziwi więc, że jego muzyczny słownik jest aż tak rozległy.
„Pochodzę z rzeczywistości, w której muzyka powinna opowiadać jakąś historię” – dodaje Bona. „Gdy byłem mały, muzyka nie była dla nas muzyką dopóty, dopóki nie wiązała się z jakąś piękną historią. To moje korzenie, z których czerpię niezależnie od miejsca zamieszkania. Nawet jeśli ludzie nie rozumieją języka, w którym historia jest opowiadana, mogą zawsze poczuć związane z nią emocje. Zarówno dźwięki, jak i samo brzmienie słów niosą już pewne treści. A historie ludzkich losów są wszędzie podobne – praca, miłość, cierpienie i szczęście. To samo wszędzie, na całym świecie”.
Artystę wprowadzi na scenę Marcin Kydryński, odkrywca i propagator muzyki kameruńskiego mistrza.
Bilety w cenie 105/120/135 zł są dostępne w punkcie bilety.fm w CIKIT na Zamku oraz na ich stronie internetowej.