Gdyby zespół The Dumplings zakończył karierę w chwili obecnej, miałby lepszy dorobek artystyczny niż niejedna popularna kapela. Duet ze Śląska podbił moje serce od pierwszego słyszenia, a sobotni koncert zapamiętam na długo.
Justyna Święs i Kuba Karaś odwiedzili Szczecin u schyłku swojej trasy koncertowej. Mimo zmęczenia i późnej pory (zaczęli punkt pierwsza), dali wspaniały, instrumentalno-wokalny popis swoich umiejętności. Połączenie elektroniki i silnego głosu delikatnej Justyny nie mogło nie podziałać na ciała i umysły zgromadzonej publiki. Muzyka The Dumplings nadaje się nie tylko do słuchania (które jest prawdziwą przyjemnością), ale i tańczenia. Tanz Bar okazał się miejscem do tego odpowiednim.
Usłyszeliśmy „Technicolor Yawn”, „Słodko-słony cios”, „How many knives”, „Mewy” ,„Nie słucham” i wiele innych bardzo dobrych utworów. Myślę, że na sukces duetu składa się rzadkie połączenie smutku i nostalgii z dynamiką i „łatwo przyswajalnym” popem. Utwory poruszają serce, w końcu tworzą je ludzie wrażliwi, ale brzmią lekko i wpadają w ucho.
Pisanie relacji z koncertu w samych superlatywach kojarzy mi się z brakiem refleksji albo przymilaniem się do artystów - zwłaszcza, gdy mówimy o lokalnym rynku muzycznym. W przypadku sobotniego występu ciężko mówić o jakichkolwiek zgrzytach czy braku profesjonalizmu, nawet problemy techniczne nie zdołały popsuć koncertu. Ciekawym momentem koncertu była chwila, w której Kuba wyjął gitarą basową i za jej pomocą wzbogacił brzmienie jednego z utworów.
Warto wspomnieć o ujmującej za serce skromności duetu. Doceniam artystów, którzy podczas koncertu nie mają potrzeby dzielenia się z publicznością swoimi przemyśleniami natury osobistej (Wiecie co, miałem kiedyś taką sąsiadkę, i ona..). The Dumplings nie mówili zbyt wiele, głównie zapowiadali kawałki, które mieli zamiar zaraz grać. O braku zarozumiałości świadczy również to, że sami zaproponowali bis. Dwa ostatnie utwory występu to „Unconsious” i „Słodko-słony cios”.
Wszystkich, którzy nie znają dobrze twórczości The Dumplings, zachęcam do skorzystania z potencjalnej okazji usłyszenia zespołu na żywo. Kto wie, może niedługo będziemy tłoczyć się w wielkiej sali koncertowej i płacić niemałe sumy za bilet na koncert duetu?