Pierwszy koncert 22.dokumentARTu z cyklu Festiwal Muzycznych Emocji za nami. W środę 16.10. w klubie Imperium alternatywnego rocka zagrała grupa Tomasza Lipnickiego – Lipali.
Oprócz gitar podłączonych do pieca, muzyków najprawdopodobniej też gdzieś podłączono, bo grzali równo. Energii było tyle, że starczyło na trzy bisy. Prawie dwugodzinny koncert chłopaki z Lipali udźwignęli bez szwanku. Chyba, że szwankiem można nazwać drobne potyczki, omyłki, z powodu których lider kilka razy przerwał granie, by rozpocząć je po chwili od nowa. Bez żenady, przyznając się, że ma to gdzieś. Błyskotliwie uwiódł publikę swą autentycznością, tłumacząc, że są jacy są.
Wśród słuchaczy znaleźli się fani w koszulkach z logiem grupy. Nie brakło też osób, które wraz z wokalistą śpiewały, m.in. kultowego już dla grupy Jeżozwierza. Ludzi było dość dużo, jednak całkiem spory lokal nie pozwalał tego odczuć. Tak więc koncertu można było wysłuchać w komforcie i skupieniu. Wszyscy zaangażowali się całymi sobą. W chwilach ewentualnego rozproszenia, otwarty i kontaktowy frontman szybko nawiązywał połączenie, zyskując uwagę na dobre. Pomagali mu w tym jego muzycy: Łukasz Jeleniewski na perkusji i Adrian Kulik, basista. Tych trzech łysoli tworzy naprawdę charyzmatyczne trio rockowe.
