Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

"Hotel Misery deLuxe", zarezerwować pokój?

Teatr Kana i "Krepsko theater group" wspólnie stworzyli "Hotel Misery deLuxe". Jak sami twierdzą, powstał "pięciogwiazdkowy dramat w dwugwiazdkowej cenie". Czy warto się skusić?





Publiczność była zmuszona długo czekać na nową premierę Teatru Kana – „Hotel Misery deLuxe”. Spektakl zaprezentowany po raz pierwszy szerszej publiczności 6. grudnia, to pierwsza premiera od dwóch lat. Nadwyrężanie cierpliwości widzów ma jednak swoje uzasadnienie, ponieważ współtwórcą spektaklu jest „Krepsko theater group” z Czech. Dystans dzielący zespoły na pewno nie ułatwia współpracy, ale cieszę się, że wystarczyło im determinacji.

Osoby bywające na „Spoiwach Kultury” kojarzą na pewno Teatr Krepsko i charakterystyczny język, którym się posługuje. „Hotel Misery deLuxe” jest silnie nacechowany ich stylistyką – absurdalnym humorem, groteskowym przedstawieniem świata i oniryzmem. Spektakl pokazuje życie w „sławnym niegdyś Hotelu Misery deLuxe, oferującym swym gościom unikalny widok na morze straconych nadziei, minionych miłości i radości”. Zapadły hotel żyje własnym, osobnym życiem, które jest niemal identyczne jak to poza jego murami – tyle że przedstawione w krzywym zwierciadle. Przelotne miłostki, poród (Karolina Sabat wkłada w przyjście na świat telefonu wiele wysiłku), rozważania nad popełnieniem samobójstwa (ostatecznie jednak Bibianna Chimak wystrzeliwuje tylko pęk różowych piór w przestrzeń). Widz jest świadkiem wielu różnych historii funkcjonujących osobno, ale też powiązanych między sobą. Każda z nich odbywa się w innym pokoju. Przeniesienie miejsca akcji zawsze rozpoczyna kolejną scenę, co zostało bardzo dobrze rozwiązane przez dające się łatwo przesuwać i składać ściany hotelowe.

Nad projektem czuwa Linnea Happonen. Poszczególne akty powstały jednak podczas improwizacji samych aktorów, dlatego każdy z nich ma bardzo indywidualny rys. Spektakl wymaga jeszcze dopracowania, zgrania zespołu, bo premiera nastąpiła w niewielkim odstępie czasu od nadania sztuce ostatecznego kształtu. Z tego powodu pojawiają się drobne niedociągnięcia, które nie przeszkadzają w odbiorze, ale są jednak zauważalne.

Mimo, że oglądając spektakl śmiałam się wielokrotnie, z sali wyszłam pochmurna jak pogoda za oknami hotelu. Wciąż zmieniający się, nie zajmujący nikogo hotelowi goście przychodzą i odchodzą, nic istotnego po sobie nie pozostawiając. Melancholijny nastrój nigdy nie jest utrzymany zbyt długo. Zawsze konwencje przełamuje jakieś absurdalne zdarzenie, ale nie czyni to przekazu optymistycznym. Jest jednak podany w tak atrakcyjnej formie, że wyjątkowo przyjemnie się go ogląda. „Hotel Misery deLuxe” jest cierpką pigułką w słodkiej powłoczce.





Foto: 
Piotr Nykowski

Zobacz również