Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

Miłość, wiara i trucizna władzy

Nabucco” Verdiego to swoista klasyka gatunku. Opera znakomicie oddziałuje na emocje odbiorcy, wskazując uwagę na dawno odkrytą, ale często zapominaną prawdę: dobro i piękno zawsze zwyciężają. Tryumf ten wymaga cierpliwości i wyrzeczeń, ale czy nie warto czekać na obiecane wybawienie?

Scena Opery na Zamku nie po raz pierwszy wystawiła trzecią operę włoskiego kompozytora, mimo to frekwencja była bardzo wysoka. Warto wspomnieć, że dzieło „Nabucco” przyniosło Verdiemu sławę i rozgłos. Twórcą libretta jest Temistocle Solera. Trochę smuci mnie, że nazwiska librecistów nie cieszą się dużym rozgłosem, ale przyjęło się, że kompozytor, w tym wypadku Verdi, uznawany jest za głównego autora opery.

 

Tytułowy Nabucco jest babilońskim królem (polscy czytelnicy Biblii znają go z imienia Nabuchodonozor), który podbił państwo izraelskie. Akcja rozgrywa się w dwóch miejscach: Judei i Babilonie. Władca kpi z gorliwości religijnej Żydów. Jako wyznawca jednego z wielu bóstw Babilonu  Baala, boga słońca  wierzy we własną potęgę do tego stopnia, że każe nazywać siebie bogiem.

 

Przeciwieństwem pysznego i butnego króla jest prorok izraelski - Zachariasz. Przekazuje on ciemiężonemu ludowi boskie orędzie, przewodniczy współbraciom w ciężkiej dla narodu wybranego sytuacji. Nie szuka dla siebie poklasku ani nie uzurpuje sobie prawa do sprawowania władzy – pokornie wykonuje swoje zadanie.

 

„Nabucco” to nie tylko dramat o charakterze politycznym i religijnym, to również przejmująca historia miłosna Ismaela i Feneny (córka babilońskiego króla), dwojga kochanków, których połączyła wiara w izraelskiego boga.

 

Najbardziej interesującą (i moją ulubioną bohaterką) jest Abigail. To kobieta, która „podobno” jest córką Nabucca – władca nazywa ją „córką niewolników”. Abigail walczy o miłość ojca (Nabucco faworyzuje Fenenę), miłość mężczyzny (Ismael odrzucił jej uczucia) i władzę. Finalnie żałuje, że kierowała się nienawiścią i chęcią zemsty, umiera z imieniem Jahwe na ustach.

 

„Nabucco” to opowieść o walce dobra ze złem. Spodobało mi się, że negatywni bohaterowie opery nie zostali pokazani w sposób jednowymiarowy, płaski. Dobrze skomponowane libretto sprawia, że widz wczuwa się w sytuację głównych postaci, wzrusza się, nawet postawy bohaterów nie irytują - odnosi się wrażenie, że świetnie rozumie się motywy ich działania.

 

Na szczególną uwagę zasługuje chór, którego śpiew wspaniale oddawał atmosferę smutku i niedoli izraelskich niewolników, jak również pewność siebie butnych Babilończyków. Co ciekawe, chór z III aktu - „Va, pensiero” - nazywany jest nieoficjalnym hymnem Włoch.

 

Chociaż mówi się, że „Nabucco” nie ma dziś politycznego drugiego dna - jakie miało za czasów Verdiego (ucisk ze strony Austriaków) - uważam, że jest to opera cenna i ponadczasowa. Po pierwsze, trafia ona do odbiorców o dużej wrażliwości i empatii, jak również do osób, które ze względu na swoje poglądy, niekoniecznie religijne, doznają prześladowań ze strony innych. „Nabucco” umiejętnie oddaje cierpienie tych, którzy musieli opuścić swoją ojczyznę, stracili swoją autonomię i godność. Po drugie, opera ta jest dowodem na to, że wątki biblijne i historyczne to niekończące się źródło inspiracji, z których czerpie sztuka, w tym wypadku wysoka.

 

Reżyserem wystawianego spektaklu jest Olga Iwanowna. Wystąpili: Andrzej Szkurhan, Paweł Wolski, Janusz Lewandowski, Barbara Żarnowieckaara , Małgorzata Kustosik i inni.

 

Galeria zdjęć ze spektaklu udostępniona dzięki życzliwości Opery na Zamku.

Foto: 
Włodzimierz Piątek

Zobacz również