Drogi Czytelniku, czy masz w rodzinie albo wśród znajomych osobę, która wyjechała poza granice Polski i ułożyła tam sobie życie? Tak? Teraz wyobraź sobie, że musi spakować się do jednej walizki i odjechać w nieznanym kierunku pod osłoną nocy, w otoczeniu deszczu i wojska.
Dokładnie tak wyglądała noc z 27 na 28 października 1938 roku, gdy Żydzi posiadający polskie paszporty zostali wypędzeni ze swoich mieszkań i dowiezieni pociągiem do małej, przygranicznej miejscowości Zbąszyń, z której powrót był niemożliwy a wyjazd wysoce spekulatywny. Przypomnę tylko dla formalności, że rzecz działa się w demokratycznych państwach i w okresie pokoju.
Właśnie tego wydarzenia, późniejszego dziesięciomiesięcznego pobytu i dalszych losów dziewięciu tysięcy osób pochodzenia żydowskiego wypędzonych do Zbąszynia dotyczyło piątkowe spotkanie w Teatrze Kana pod nazwą „Do zobaczenia za rok w Jerozolimie”( być może tak brzmiały pożegnania na zbąszyńskim dworcu). Wojciech Olejniczak (niezależny artysta urodzony w Zbąszyniu) oraz dr Izabela Skórzyńska (historyk) postanowili poznać, zgromadzić i przeanalizować dokumenty, wspomnienia – a także przypomnieć, że z historii trzeba wyciągać wnioski.
Kiedy autorzy rozpoczynali pracę mającą na celu upamiętnienie wydarzeń, w ich 70. rocznicę, nie podejrzewali, że raz odkurzona historia nie pozwoli zapomnieć o sobie po raz kolejny. W 2012 roku została wydana książka, działa portal dotyczący projektu, wciąż pojawiają się nowe relacje świadków, dokumenty. Cały czas odbywają się także spotkania, podobne temu w Szczecinie. Dzięki włożonej pracy, w świadomości odbiorców utrwala się nie tylko tragedia osób pozbawionych wszystkiego w ciągu kilku godzin, ale również świadectwo pięknego i wręcz zaskakującego zachowania ludności cywilnej w momencie, gdy rząd centralny prześladuje własnych obywateli. Mimo, że według słów Marii Krzymińskiej, przed przyjazdem Żydów do Zbąszynia panowały tam, podobnie jak w całej Polsce, nastroje antysemickie (choć Żydzi stanowili znikomy odsetek ludności miasteczka), to gdy pojawili się i potrzebowali pomocy, ta została im udzielona.
Mogłabym przytoczyć mnóstwo opowieści, które poznałam podczas dwugodzinnego spotkania, ale ograniczę się do przekierowania zainteresowanych do najlepszego źródła informacji, czyli strony internetowej, poprzez którą można również nabyć bogato ilustrowaną książkę „Do zobaczenia za rok w Jerozolimie”.
Ktoś może powiedzieć, że przecież kwestie dotyczące Żydów, ich prześladowań, a przede wszystkim Holocaustu, poruszano już tak wiele razy i omówiono z każdej możliwej perspektywy, łącznie z wyciągnięciem wniosków, że wyczerpała się potrzeba kontynuowania tych rozważań. Jednakże w naszym obowiązku, także dla dobra przyszłych pokoleń, leży potrzeba pamięci i zrozumienia historii, by podobne wydarzenia nie miały miejsca w przyszłości.