Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

Koniec doktora House’a

Kilka miesięcy temu po raz wtóry wybuchła w Szczecinie House-mania. Bilety na wtorkowy koncert rozeszły się szybciej niż najwyższej jakości pieczywo, a na minuty przed koncertem pod bramą Zamku Książąt Pomorskich można było wyczytać na kartonikach „kupię bilet”.

Na dziedzińcu próżno było szukać wolnego miejsca, wszak nazwisko cynicznego lekarza z serialu przyciąga jak magnes. Jednak nie przyjechał do nas wyimaginowany bohater popkultury, a aktor, któremu ogromną frajdę sprawia granie bluesa. Tego nie można Brytyjczykowi odmówić. Praktycznie przed każdym utworem wprowadzał słuchaczy w zakamarki muzycznej historii. Pytanie, jakie pojawiło się w mojej głowie praktycznie od pierwszych dźwięków zagranych przez The Copper Bottom Band brzmiało: „Ile osób z tego tłumu przyszło na koncert, a nie „na House’a?”. Myślę, że mimo wszystko trochę nas było, jednak znajdowaliśmy się w zdecydowanej mniejszości.

 

Niemniej, podróżowaliśmy sobie z wesołą ósemką przez dziesięciolecia, odświeżaliśmy pamięć o nieśmiertelnych utworach, których dźwięki płynęły ze sceny. I śmialiśmy się do rozpuku, gdy Hugh wykorzystywał swoje aktorskie zdolności do rozbawiania zgromadzonych pod sceną. Pan Laurie jest urodzonym showmanem, bez dwóch zdań. Jednym gestem, jedną miną potrafi „kupić” publiczność. Wydaje się również, że doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich słabszych stron i dlatego pozwala w trakcie występu rozbłysnąć swoim towarzyszom.

 

Tytuł tego tekstu jest nieprzypadkowy, gdyż chciałbym zaapelować: nie utożsamiajmy świetnego aktora i przeciętnego muzyka z kreacją znaną z ekranów telewizorów czy komputerów. Chodźmy na koncerty! Również tych mniej znanych artystów. Oni także zasługują na wyprzedane bilety.

 

Foto: 
materiały promocyjne

Zobacz również