Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

Z Olkiem Różankiem o...

...pracy nad drugą płytą - "Nieznośna lekkość hitów", pierwszym chorym DVD - "Veni Vidi DVD", którego nagrywanie już wkrótce, Akustyczniu i szczecofilii słów co najmniej kilka.

SzczecinGłówny: Odra to bardzo poważna choroba, a Wy się wyleczyliście. Nie jesteście już "Chorzy na Odrę".

Olek: Już nie jesteśmy, bo ileż można na nią chorować? Teraz mają miejsce ogólne powikłania. Ciężko je nazwać. Nie śpieszy się nam do specjalistów, najbliższe wizyty mamy umówione za 4 lata, mam nadzieję że do tego czasu ze dwie płyty wyjdą.

 

Nad jedną - "Nieznośna lekkość hitów" właśnie pracujecie. Jak Wam idzie?

Właściwie już wszystko jest nagrane, tylko stwierdziliśmy, że nagramy to jeszcze raz. Chcemy na bazie tych materiałów - które możemy oficjalnie nazwać demem - dopieszczać poszczególne numery, dodawać elementy teraz, w tej właśnie fazie, żeby potem wiedzieć jak to zagrać w studiu z myślą o płycie. Z tą wiedzą zupełnie inaczej przystępuje się do nagrywania. W zasadzie to tak powinno być: najpierw powinno nagrać się demo z pełną powagą i podejściem jak do właściwej płyty, a potem dopiero właściwą płytę. Wtedy wiadomo czego się chce, przy czym wszystko jest poukładane i uporządkowane. A z ostatniej chwili: 14. listopada wystąpimy z Baltic Neopolis Orchestra w Polskim Radiu Szczecin, a zarejestrowany materiał wydamy jako DVD koncertowe, pod nazwą "Veni Vidi DVD". I też traktujemy ten krążek, jako wstęp do drugiej studyjnej płyty, o której tu sobie rozmawiamy.

 

Zdradzisz trochę szczegółów odnośnie studyjnej płyty?

Piosenek jako takich będzie chyba dziesięć, natomiast mamy jeszcze specjalne przerywniki: "Hit 1", "Hit 2", "Hit 3" i "Hit 4". Te przerywniki pochodzą z sesji demo i nie będziemy ich poprawiać. Umieścimy je na płycie w takich wersjach w jakich są. Każdy z nich jest w innym stylu: będzie metal, będzie disco.Goście będą?Jest pomysł, by do utworu "Każdy mężczyzna ma w sobie coś z geja" zaprosić całą plejadę polskich artystów. To na razie jest tylko plan. Chciałbym usłyszeć w tym kawałku Czesława, Piotrów Bukartyka i Cugowskiego. Tego drugiego może nawet z ojcem. Każdy z nich będzie miał swój moment by wykrzyczeć „tylko nie ja!”. To będzie takie męskie wołanie de profundis. Jest też pomysł, by zaproponować udział w tej piosence Tomaszowi Knapikowi.

 

Widzę, że szykuje się hit.

To może być hit, tylko ciężko będzie go umieścić na listach przebojów – featuringi się nie zmieszczą. A może napiszemy "Chorzy i Goście"…

 

Pracujecie sobie nad materiałem, a na kiedy planujecie premierę płyty?

Na pierwszy kwartał 2014, gdzieś pomiędzy kwietniem a majem, jako że wcześniej ma się ukazać koncertówka. Oczywiście jeśli wszystko dobrze się potoczy, a mam nadzieję że tak będzie. Na obu płytach nie zabraknie smyków, utwory będą okraszone partiami instrumentalnymi orkiestry smyczkowej Baltic Neopolis.

 

Czesław, BNO to wykonawcy bardzo mocno kojarzący się z Akustyczniem, którego jesteś pomysłodawcą i szefem. Usłyszałem ostatnio interesującą opinię o koncertowaniu w Szczecinie – żeby u nas często grać musisz mieć albo wtyki, albo stworzyć coś własnego.

To, co stworzyłem, stworzyłem sam, uczciwie. Napracowałem się nad tym, to moja marka. Udało mi się zainteresować tym kilku partnerów: Miasto, Województwo, Uniwersytet. Nachodziłem się trochę i nie uważam, żebym dysponował nie wiadomo jakim budżetem i nie wiadomo na jakie szaleństwa mógłbym sobie pozwolić. Od kilku lat Akustyczeń ściąga ludzi i jest stały. To festiwal który nie czyni rokrocznie rewolucji. Mam tu na myśli rewolucję medialną, czy przesyłaną do mózgów za pomocą oczu. Koncepcja wizualna jest jaka jest. Co roku staram się wymyślić coś ciekawego. Była bułka, w tym roku prawdopodobnie będzie to ubranie, bo będziemy współpracować z Jesteś u Pani. Chodzi o pokazywanie tego, co się w Szczecinie tworzy i czynne w tym uczestnictwo. Trzeba mówić głośno, że Szczecin nie jest wioską z tramwajami (chyba że swingującymi). Ale wracając do pytania: w Szczecinie mało jest miejsc stricte koncertowych otwartych codziennie. Większość to miejsca zamknięte w dni powszednie, a w weekendy dyskoteki. Są Rocker Club albo Free Blues, one codziennie funkcjonują. W Rockerze występował ostatnio zespoł Namy i życzyłbym sobie więcej takich koncertów. 

 

Patrząc na listę zaproszonych na dotychczasowe edycje gości, trzeba być pod wrażeniem. Soyka, Mozil, Waglewski z Łęczyckim, Muchy, Budyń z Bajzlem…

Koncert Bajzla i Budynia był ich jednym z pierwszych wspólnych. Chcieli się wtedy nazywać SuperSam, ale coś nie poszło w tę stronę i zostali BaBu Królem. Byli też niedawno w Kanie. Staram się zapraszać nazwiska, które nie gościły w Szczecinie przez co najmniej pół roku. Oczywiście, nie zawsze się to udaje, bo mam czasem parcie na takiego a nie innego artystę, a tegoroczny obfity w wydarzenia październik trochę pokrzyżował mi plany.

 

Podczas którejś z naszych rozmów opowiadałeś, że w momencie kiedy wszyscy zaczynają myśleć o sylwestrze, Ty już zastanawiasz się nad tym, co będzie się działo w styczniu, lutym, marcu.

Już zacząłem, w tej chwili mam mniej więcej wyklarowany obraz tegorocznej edycji, ale wolałbym jeszcze o nim nie mówić. Nie wiem czy będzie głośno, czy też nie. Do końca jeszcze nie wiem, czego chcę. Mam kilka opcji i nie wiem w którym kierunku pójdę.

 

W praktycznie wszystkich wywiadach przy Twoim nazwisku pojawia się określenie "Człowiek Renesansu".

Jedna osoba tak napisała, a potem ktoś zrobił "kopiuj-wklej" i tak już poleciało.

 

A kim Ty się czujesz najbardziej: tekściarzem, muzykiem, czy po prostu Olkiem?

Żyjemy w takich czasach, że to są naczynia połączone. Oczywiście są osoby nakierowane na robienie muzyki, pisanie, albo na śpiewanie. Są też tacy, którzy godzą te wszystkie czynności z powodzeniem. W Szczecinie mamy przecież Michała Grobelnego, który robi wszystko: komponuje, pisze teksty i śpiewa. A jeszcze wygląda! To jest dopiero "Człowiek Renesansu" do kwadratu. Mamy teraz takie fajne czasy, że każdy może być człowiekiem renesansu. Wystarczy, że wrzucisz udanego mema własnej roboty do sieci i możesz "na jeden dzień wygrać internet".  Nie wiem, czy do końca o to pytałeś, ale jedno z drugiego po trochu wynika. Sam na przykład od kilku miesięcy nie napisałem nic wartościowego. Próbuję, ale efekty są bez szału. Tworzę za to więcej muzyki – siadam z gitarą i sobie dłubię. Ludzie Renesansu mieli natomiast wykształcenie w danych kierunkach. Ja operuję instrumentem bez żadnego wykształcenia, więc mam świadomość, że moja passa może się któregoś dnia skończyć. Wiem, że mogę stanąć na rozdrożu i nie wiedzieć dokąd iść, albo w ogóle nie widzieć drogi. Trzeba być podpartym jakąś wiedzą.

 

Gdzie widzisz się za 5 lat?

Od zawsze chciałem podróżować, więc za tych kilka lat chciałbym mieć lofta w Łodzi, apartament w Warszawie i dom w Szczecinie. Kolejność jest nieistotna, ale przypisanie miejsc bardzo dobre.

 

Jesteś szczecinianinem?

Jestem.

 

A czujesz się szczecinerem?

Nie wiem co masz na myśli – chodzi o pismo?

 

Nie, o stan ducha.

Kiedyś wychodziło pismo "Szczecin 2016". Napisałem dla nich artykuł i zatytułowałem go "Jestem szczecofilem". Redaktor Bitner bez mojej wiedzy poprawił tytuł na "Jestem szczecinofilem". Próbowałem mu tłumaczyć że na Szczecin mówi się "Szczec" i że skoro zatytułowałem artykuł tak a nie inaczej, to życzyłbym sobie by pozostał w nim mój tytuł. Niestety, do druku poszło jak Bitner chciał. A Z tych wszystkich nazw wybieram swojego "szczecofila".

 

Jako szczecofil widzisz rozwój naszego miasta?

Widzę, ale to jest zawsze mechanizm działający w dwie strony. Jest coraz więcej miejsc, coraz więcej dobrej muzyki, sztuki, coraz więcej ludzi robiących taką sztukę. Jest też coraz więcej odbiorców tych aktywności, coraz więcej lajków na fejsie i coraz więcej osób kończących swoją aktywność na tych lajkach. A w ludziach zapatrzonych w sieć widać zarówno progres, kiedy wielu z nich choćby wirtualnie uczestniczy w rzeczywistych wydarzeniach, jak i regres, bo sieć to doskonałe miejsce dla osób wykorzystujących ją jako wentyl do wylania z siebie całej żółci na miasto i sąsiada.

 

Twoje plany na najbliższe miesiące.

Chorzy, Feng Szuja, Akustyczeń. Mnóstwo tego jest i strasznie mało czasu, a w zasadzie czas strasznie pędzi. Jestem przerażony. Nie mam czasu się rozchorować. To jest oczywiście świetne i nie mówię tego po to by ktoś mnie głaskał po głowie, nie chcę wzbudzać litości. Niczego mi nie brakuje, żyję sobie skromnie. Byle tylko pomysłów nie zabrakło. W najbliższym czasie 17. października zapraszam na Feng Szuję do Rockera,  14. listopada z Baltic Neopolis Orchestra wystąpimy w studiu Polskiego Radia, a na przyszły rok planujemy lutujący koncert Chorych z Miąższem w Rockerze.

Foto: 
Piotr Magdziarz / Adam Słomski

Zobacz również