Ważne daty i ich rocznice mają to do siebie, że nie zawsze interesują. Nie zawsze pobudzają do kontemplacji. Są jakby poza zasięgiem naszych codziennych spraw. Trochę szkoda. "Trochę", bo sama nie jestem w stanie ogarnąć co, gdzie, kiedy się dzieje. "Szkoda", bo często wiążą się z tym ciekawe inicjatywy.
Obchody obchodów
Nazbierało się obchodów w tym 2014. Mamy Rok Jana Karskiego, Rok Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Rok Oskara Kolberga, Rok św. Jana z Dukli oraz Rok Wielkiego Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego. W Wikipedii zapomniano o jeszcze jednym ważnym święcie. Święcie ważnym dla nas - lokalnym, domowym, rodzimym, swojskim. Dobra, koniec tego wymieniania. Trzeba przejść do sedna sprawy.
Lokalna nasza duma
2014 to Rok Gryfa, a jak Gryf, to automatycznie tożsamość Szczecina. Chyba wszyscy się ze mną zgodzą. Zamek Książąt Pomorskich w roli koordynatora organizuje w związku z tym cykl różnych wydarzeń. Będą konferencje, wystawy. By przykuć uwagę młodszych pokoleń przygotowano konkursy (plastyczny, literacki, filmowy). Wróćmy jednak do tożsamości. Gryf to nie tylko kulturalny i historyczny akcent naszego miasta, ale też całego regionu. Mamy zatem Szczecin i Pomorze Zachodnie, a to już bardzo dużo. Jeszcze więcej, gdy celebrowanie pokrywa się z 15-leciem istnienia Województwa Zachodniopomorskiego.
Pieczęć
Kto stoi za rozpropagowaniem tego symbolu? Dynastia Książęca Gryfitów. Mityczne stworzenie znajduje się na wielu herbach, począwszy od województwa, przez powiaty, miasta, a kończąc na gminach. Pisma powiadają, że Gryf w herbie książąt był obecny już z końcem XII wieku, jednak ikonograficznie mamy z nim do czynienia wcześniej, w postaci pieczęci pochodzącej z 1214 roku.
Sztuka
Co to nam mówi? Ano to, że mija okrągłe 800 lat od tamtego uwiecznienia symbolu na dokumencie. Stary ten nasz „druh”, Gryf. Należą mu się piękne urodziny! Dla nas jest stary, dla świata młodziutki. Najstarsze wizerunki w sztuce (to dopiero data!) są z trzeciego tysiąclecia przed naszą erą. Zgaduj-zgadula skąd? Ze starożytnej Mezopotamii. Co ciekawe, z Egiptu też. W Europie pojawił się o wiele później. Oznacza to, że „światowy” Gryf ma około 5014 lat. Jeja!
Wyglądał i żył
Każdy z nas kojarzy, jak wygląda Gryf. Zwierzę o ciele lwa, ze skrzydłami, głową i przednimi łapami orła. Zboczenie wykształceniowe podpowiedziałoby mi – istna hybryda. Inne źródła podają jeszcze do tego miksu uszy dzikiego osła. Teraz to z Pinokiem mi się skojarzyło. Idźmy dalej. Z wyobrażeń i wierzeń wiadomo, że stworzenia te do najmilszych nie należały. Okrutne (groźne ponoć dla ludzi) polowały na zwierzęta dużogabarytowe, a dokładnie woły, czy konie. Czyli wiemy, że wielkości orła na pewno nie były. Budowały gniazda w wysokich górach. Jedynie tuż po wykluciu mogły zostać udomowione. Wierzono, że Gryfy dziobami wydobywały złoto z ziemi i skał, a w ich gniazdach można było znaleźć szmaragdy, jaspisy i agaty. Podobnie jak legendarne smoki broniły swoich skarbów. Część podań zaś zaprzecza, jakoby Gryfy takimi cennościami się zajmowały.
Symbolizował
Jako, że jest trochę w nim orła – cnota szybkości. Lew to siła. W przypadku oślich uszu mamy cechę czujności. Z pozytywów, jakie jeszcze dawały Gryfy to: wytrwałość i odwaga. Są też negatywy. Zapewne chodzi o ten epizod ze skarbami, bo należą do nich – pycha i zachłanność. Symbolizowały również przebiegłość, zręczność, siłę i podstęp.
Przedstawień co niemiara
Rewelacji o Gryfach nie ma końca. Sprawę utrudnia duża ilość informacji na ten temat. Starożytne ludy uważały, że te „lwio-orły” były zaprzęgiem boskich rydwanów. Natomiast ich piórom przypisywano właściwości lecznicze od ślepoty. Z pazurów podobno robiono puchary, które ciemniały, gdy wlewano do nich truciznę. W powyższym akapicie mowa o Gryfach zamieszkujących góry. Znalazłam też wzmiankę o bytujących w głębokich lasach. Również, co do koloru piór istnieją odmienne wersje. Czarno opierzone z czerwoną piersią albo o białych skrzydłach i błękitnej szyi albo całe złote i do tego tęczowo się mieniły.
Łaknących większej ilości informacji o szczecińskich Gryfach pragnę uspokoić, że dodatkowe, interesujące treści znajdą w przewodniku „Zrób to w Szczecinie”, którego recenzję można znaleźć na naszej stronie oraz w zbiorze „Wyśniony skarb: podania, legendy i baśnie o Szczecinie”.
Foto:
Marta Siłakowska