Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

Erupcja w Hormonie

To bardzo miłe i, co by nie mówić, nobilitujące, kiedy zespół szybko wraca do danego miasta, a tak właśnie było z Sorry Boys i Szczecinem. 

Śmiem twierdzić, że warszawiacy bardzo polubili szczecińską publiczność. Ze wzajemnością. Listopadowy, wypełniony pięknymi momentami, występ był jakby tydzień, dwa temu. Z rozmów z muzykami wiem, że dla nich także te pięć miesięcy minęły w okamgnieniu

 

Trójkątny symbol czuwający za plecami kwintetu przez cały czas, jest bardzo wieloznaczny. Z gąszcza znaczeń do opisania tego, co wydarzyło się w piątkowy wieczór w Hormonie, najodpowiedniejsze słowa to „doskonałość” i „ogień”. Intrygująca energia, nieopisane i tajemnicze emocje towarzyszyły obecnym w klubie od pierwszych dźwięków po burzę oklasków, które nastąpiły po bisach. Sorry Boys bardzo umiejętnie budowali napięcie. Wprowadzali słuchaczy w świat fascynujących dźwięków, pozwolili nam tańczyć na swoim wulkanie, by pod koniec doprowadzić do erupcji. Erupcji, dodać należy, spektakularnej i nie do zapomnienia

 

Pomiędzy piosenkami Bela tylko naprowadzała słuchaczy na trop, którym ci mieli podążyć za kwartetem. Wypełniony po brzegi klub ze skupieniem wsłuchiwał się w to, co działo się „tu i teraz”. Muzycy umiejętnie przemieszali piosenki z „Hard Working Classes” i „Vulcano”. Słuchacze nie mieli chwili na nudę. O sprawności kwintetu rozpisywać się nie trzeba. Klasa sama w sobie. Cała piątka doskonale wie, jak pokazać się z najlepszej strony, pozostawiając sobie nawzajem odpowiednią przestrzeń.  

 

Charyzmatyczny wokal Beli, momentami transowa gra Bartka na basie i perkusji Maćka, ostre gitarowe dźwięki Tomka i niepokojące klawisze Piotra pozwalały myślami odpłynąć na wulkaniczną wyspę gdzieś po środku oceanu, gdzie nieznane plemię  czci swe bóstwo – wulkan, na zboczach którego tańczą i zachęcają do tego samego wszystkich zebranych. Dałem się porwać i czekam na kolejną erupcję

Foto: 
Piotr Nykowski

Zobacz również