Wszyscy „mieli to w dupie”. Co więcej, wcale się z tym nie kryli, a wręcz głośno to manifestowali. Byli w tym zgodni zarówno artyści, jak i publiczność zebrana we Free Blues Clubie, więc każdemu to jednakowo pasowało. I nie było w tym, wbrew pozorom, nic niestosownego. Dziwnego też nie.