Komunikat o błędzie

Deprecated function: Function create_function() is deprecated w views_php_handler_field->pre_render() (linia 202 z /var/www/d7/sites/all/modules/views_php/plugins/views/views_php_handler_field.inc).

Z Kim Nowak w aucie

Samochodowe podróże po Polsce to jest coś. Przeżycia jakie niosą, na przykład potężna mgła nocą i dziwne uczucie, kiedy po fakcie człowiek orientuje się, że właśnie przejechał przez najbardziej nagłaśnianą medialnie inwestycję mostową ostatnich lat w Toruniu.

Całe szczęście nie dotyka nas w tej mgle zwrot wydarzeń z horroru będącego adaptacją powieści Stephena Kinga. I dobrze. Wystarczy, że nie widać granicy między jezdnią a poboczem, rowem na drogach podmiejskich, czy nazywając rzecz po imieniu - wiejskich.
 
W trakcie podróży autem staram się od siebie przemycić muzyczny element. Prawdą jest, że nie każdy kierowca toleruje atmosferę jazdy podkręconą dodatkowym dźwiękiem. W moim kręgu to mniejszość i dziękuję chmurom z wysoka za taki stan. Gdy nadarza się moment długiej jazdy, biorę ja kilka płyt z wielkim dylematem niepewności, co zainteresuje drugą stronę. Czy to, co będzie leciało z deski rozdzielczej i rozpływało się jak gaz, "czasoumili" niewidzialnymi wrażeniami nasze impulsy nerwowe.
 
Ulubieńcem ostatnich wojaży pośród innych wartych zwrócenia uwagi albumów był już nie pierwszej świeżości debiutancki krążek Kim Nowak braci Waglewskich i Michała Sobolewskiego. Polski majstersztyk tak urzekł, że nie jestem w stanie powiedzieć, ile razy był eksploatowany w podróży tam i z powrotem.
 
A przecież było tyle zagranicznych "możnowładców muzyki" do wyboru w myśl naszych radiostacji, które bardziej cenią to niż krajowe. Ehh.
 
"King Kong" goni "Szczura". Ten napotyka "Rekina" na swojej drodze. Niedługo "Sierpień" z "Pistoletem" w ręce. "Biegnij" człowiecze, żeby nie dosięgnął cię "Nóż". Nagrodą jest "Spacer". Gdy inaczej będzie, "Grom" z jasnego nieba walnie. Krzykniesz "Aaa!", natkniesz się na "Dresa" i jeszcze "Urodziny" odklepiesz.
 
Kwintesencja myśli innowacyjnych, współczesnych i abstrakcyjnych. Grające cacko zawinięto "w sreberko przez świstaka". Wystarczy kieszeń i zabieram płytkę Kim Nowak wszędzie.
 
Drugi album - Wilk już tak na mnie nie podziałał. Rośnie z biegiem lat przekonanie, że to rodzina Waglewskich płodzi najwięcej i jakościowo najlepiej z "muzycznego partenonu". Tym bardziej, chce się odsłuchać w tym tygodniu październikowe wydanie Voo Voo "Dobry wieczór" oraz listopadowe Fisz Emade Tworzywo "Mamut". Jak na razie, nie znalazłam na to czasu.
 
Odchodząc trochę od tytułowych bohaterów, na wspomnienie jazdy samochodem dobrym tonem na mojej playliście odbija się "Słońce gdy jadę szosą" Sztywnego Palu Azji z projektu - Odnalezione piosenki Bogdana Łyszkiewicza.
Foto: 
Marta Siłakowska

Zobacz również